G7 w Biarritz. Piękna oprawa szczytu niemocy

Czy Zachód jeszcze istnieje? Po szczycie w Biarritz można mieć co do tego wątpliwości. W żadnej ważnej sprawie jego przywódcy nie mogą się porozumieć.

Aktualizacja: 26.08.2019 12:17 Publikacja: 25.08.2019 18:00

Antykapitalistyczne protesty w Bayonne koło Biarritz, gdzie przez dwa dni obradowali przywódcy G7

Antykapitalistyczne protesty w Bayonne koło Biarritz, gdzie przez dwa dni obradowali przywódcy G7

Foto: AFP

Z programu, jaki zaproponował gospodarz spotkania Emmanuel Macron, Donald Trump nie był zadowolony. Za dużo poprawnych politycznie tematów, jak ekologia czy równouprawnienie kobiet, a za mało tego, co zdecyduje o losach świata (i reelekcji amerykańskiego prezydenta): wojny handlowej z Chinami – ujawnił „New York Times”, powołując się na źródła w Białym Domu.

Tuż przed odlotem, w odpowiedzi na podobny ruch Xi Jinpinga, Trump podniósł po raz kolejny cła na import towarów z Chin tak, że obejmują one już całość sprowadzanych z ChRL produktów, i to nieraz w wysokości 30 proc. Prezydent USA wezwał też amerykańskie firmy, aby szukały sobie nowych rynków zbytu. To był na razie chwyt retoryczny. W Biarritz sprecyzował, że nie zamierza jeszcze odwoływać się do przepisów z 1977 r., które mogłyby zabronić biznesowi z Ameryki działalności w Chinach. Ale więcej o konflikcie, który może za chwilę pchnąć cały świat w recesję, we Francji nie mówiono.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Kraj
Nowa Tęcza w ogniu pytań. Kontrowersje wokół odbudowy „Łuku LGBT”
Kraj
„Polityczne Michałki”: Hołownia między młotem a kowadłem, Tusk w trybie i stroju kryzysowym
Kraj
Rzeź wołyńska: wytracić Polaków, wyrugować polskość
Kraj
Uchwała antyalkoholowa skonstruowana pod Żabki? Radni o prohibicji w Warszawie
warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama