Na zdjęciu z nominacji na szefową Kancelarii Prezydenta Anna Fotyga trzyma rękę na ramieniu prezydenta, tak jakby chciała powiedzieć: wróciłam, Leszku, teraz już wszystko będzie dobrze. Najbardziej kontrowersyjna minister rządów PiS jest zaufaną współpracownicą Lecha Kaczyńskiego. Prezydent do dzisiaj mówi do niej „Kawusia”, od jej panieńskiego nazwiska Kawecka.
Znają się z czasów tzw. drugiej „Solidarności”. Obecny prezydent był wówczas zastępcą przewodniczącego związku Lecha Wałęsy, a Fotyga pracowała w pionie zagranicznym drzwi w drzwi z Kaczyńskim. – Była zwykłym niezbyt wyróżniającym się urzędnikiem trzeciego szeregu – opowiada jeden z gdańskich działaczy „S”. Ale to właśnie tamta posada stała się dla Fotygi przepustką do wielkiej kariery politycznej.
Fotyga była doradcą premiera Jerzego Buzka w sprawach zagranicznych, potem dyrektorem Departamentu ds. Zagranicznych. Przelotnie zajmowała fotel wiceprezydenta Gdańska. Zdobyła mandat eurodeputowanej z ramienia PiS. A ukoronowaniem tej kariery było stanowisko szefowej MSZ.
Politycy PiS twierdzą, że ten okres był dla niej wręcz traumatyczny. Chodziło o nieustanne ataki na sposób prowadzenia polityki zagranicznej przez Fotygę. Ale dziennikarze, którzy mieli kontakt z panią minister, mówią, że w miarę upływu czasu polubiła swoją funkcję. Gdy prezydent chciał ją wycofać z dyplomacji, Fotyga ubiegła jego zamiary, mówiąc, że będzie trwała na stanowisku.
A gdy jedna z dziennikarek telewizyjnych chciała ją zaprosić do programu już po zakończeniu pracy w rządzie, mówiąc: „niech się pani broni, skoro tak panią atakują”, Fotyga odparła: „wie pani, ja już się uodporniłam na te ataki”.