Białostocki Sąd Okręgowy zdecydował, że prezydent Olsztyna spędzi tam najbliższe trzy miesiące. Dwa tygodnie wcześniej sąd rejonowy wypuścił zatrzymanego Małkowskiego na wolność – zawiesił go tylko w wykonywaniu obowiązków.
– Złożyliśmy zażalenie na to postanowienie. Nasz wniosek oparty był na tych samych argumentach co dwa tygodnie temu. Motywowaliśmy go wysoką karą, jaka grozi prezydentowi i możliwością matactwa procesowego – mówi Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo w sprawie olsztyńskiej seksafery.
Dlaczego Sąd Okręgowy w Białymstoku zdecydował wreszcie o aresztowaniu prezydenta Olsztyna? Według nieoficjalnych informacji „Rz“ uznał, że prokuratura uprawdopodobniła możliwość popełnienia przez Małkowskiego zarzucanych mu czynów – trzy zarzuty dotyczą molestowania, a ostatni, najpoważniejszy – zgwałcenia urzędniczki, która była w 38. tygodniu ciąży. Poza tym sąd zgodził się z prokuraturą, że prezydent, przebywając na wolności, może dopuścić się matactwa procesowego.
W piątek, kiedy sąd orzekał o aresztowaniu, Małkowskiego i jego adwokata Marka Małeckiego nie było na sali rozpraw. Przez parę godzin nie było wiadomo, gdzie jest Małkowski. Małecki mówił PAP, że pojechał do jednego z białostockich szpitali, bo źle się poczuł. Policja sprawdziła tę wersję. Prezydenta Olsztyna nie było w szpitalu. Okazało się, że był w Szpitalu Miejskim w Olsztynie. W międzyczasie białostocki sąd przesłał do Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie nakaz zatrzymania Małkowskiego. – Ok. godz. 17 prezydent zadzwonił do nas i podał miejsce pobytu. Został w nim zatrzymany – mówi Beata Chojowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Przed osadzeniem w areszcie Małkowski został poddany rutynowym badaniom lekarskim. Trafił do placówki w Barczewie, bo ma ono zaplecze szpitalne, a tylko w takim lekarze zgodzili się, by został osadzony.