Dozór elektroniczny to odbywanie kary wymierzonej przez sąd poza więzieniem. Skazani otrzymują specjalne obrączki umieszczane na ręce lub nodze, które monitorują, czy skazany nie opuszcza miejsca w którym przebywanie nakazał mu sąd. Najnowocześniejsze urządzenia pozwalają również sprawdzać czy skazany nie zbliża się wbrew zakazowi sądu do określonych osób - np. pedofil do dzieci, czy przestępca do swojej ofiary. Pozwalają też ustalić czy skazany pił alkohol lub przyjmował narkotyki.
Warunki przetargu na system dozoru elektronicznego (SDE) zostały już oprotestowane przez trzy firmy. Wszystkie protesty zostały odrzucone. Jedynym ustępstwem ze strony ministerstwa było przesunięcie o 11 dni terminu składania ofert. Warunki, które trzeba spełnić, zapisane są w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ). Przed potencjalnymi oferentami postawiono bardzo wysokie wymagania jeśli chodzi o kondycję finansową - m.in. wyznaczono bardzo wysoką cenę polisy ubezpieczeniowej, jaką musi posiadać firma chcąca wystartować w przetargu. Z drugiej strony wymagania techniczne wobec urządzeń zostały ustalone na bardzo niskim poziomie. Jednak najważniejszym warunkiem sformułowanym w SIWZ jest wymóg posiadania przez oferenta koncesji ochroniarskiej. Wymóg ten wprowadziło ministerstwo. Ustawa stanowi jedynie, że „upoważnionym podmiotem dozorującym może być instytucja państwowa, przedsiębiorca lub podmiot zagraniczny mający siedzibę w Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli jest przedsiębiorcą w rozumieniu prawa kraju rejestracji i spełnia warunki do wykonywania w Rzeczypospolitej Polskiej działalności gospodarczej, który może wykonywać działalność gospodarczą polegającą na wykonywaniu czynności materialno-technicznych związanych z kontrolą”.
W rezultacie warunki przetargu sformułowane przez ministerstwo eliminują w praktyce z przetargu światowego lidera w produkcji urządzeń do monitoringu izraelską firmę Elmotech. Jej rozwiązania zostały wprowadzone w większości krajów, gdzie wprowadzono dozór elektroniczny m.in. w Niemczech, Hiszpanii, Portugalii, Szwecji czy w Estonii. Jako jedyna na rynku oferuje ona wszystkie produkty do monitoringu skazanych od najprostszych pozwalających sprawdzić czy przestępca opuszczał miejsce zamieszkania aż do urządzeń monitorujących czy skazany zbliża się do swoich ofiar lub pije alkohol.
Prezes Elmotechu Guy Greitser w ostatnich dniach przebywał w Polsce. – Warunki przetargu w praktyce wykluczają, byśmy mogli wystartować w przetargu samodzielnie. Promują one natomiast naszą bezpośrednią konkurencję – mówi „Rz” Greitser. Nie chce wymieniać nazwy firmy, która jego zdaniem jest promowana. „Rz” ustaliła jednak, że na rynku urządzeń dozoru elektronicznego w większości krajów głównym konkurentem Elmotechu był brytyjska grupa G4S. Jednak rozwiązania tej firmy do tej pory w przetargach przegrywały z Elmotechem. Głównym rynkiem G4S jest Wielka Brytania, ale nawet tam ma ona konkurencję. Tymczasem warunki przetargu sformułowane w Polsce przesądzają, że Izraelczycy już na starcie są na przegranej pozycji.
Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa oraz autor książki poświęconej dozorowi elektronicznemu „Przestępca na uwięzi”, po przeczytaniu SIWZ uważa, że został on napisany z myślą o Brytyjczykach. – Niewątpliwie firma brytyjska ma w tej dziedzinie doświadczenie. Jednak zdrowsze by było, gdyby miała ona realną konkurencję – mówi „Rz”.