[b]Rz: Jak pan odebrał informację, że rząd zgłosił Włodzimierza Cimoszewicza na szefa Rady Europy? [/b]
[b]Grzegorz Napieralski:[/b] Byłem zaskoczony ale trzymam kciuki za pana premiera żeby dostał to stanowisko. Należy mu się to, za jego zasługi dla Polski. Sądzę jednak, że intencje Donalda Tuska nie były szczere. W ten sposób Tusk eliminuje z wyborów prezydenckich trzeciego kandydata, który mógł się okazać czarnym koniem elekcji prezydenckiej 2010. Uważam, że wszystko co dzisiaj robi premier jest podporządkowane jego przyszłej prezydenturze. Nie interesuje go kryzys gospodarczy, ratowanie Polski czy pracowników, tylko interesuje go fotel prezydenta. Dla realizacji tego zamierzenia gotowy jest zrobić wszystko aby zmarginalizować potencjalnych rywali w tym wyścigu o fotel prezydencki. Stąd taka, a nie inna rekomendacja na szefa Rady Europy, która jak słyszę spotkała się również ze zdziwieniem w środowisku PO.
[b]Pana zdaniem, premierowi nie chodziło o kompetencje Cimoszewicza, tylko o polityczną grę? [/b]
Gdyby chodziło tylko o kompetencje, to ta propozycja powinna być uzgodniona z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. A skoro tak się nie stało to uważam, że to jest gra. Żałuję, że o swojej decyzji Cimoszewicz nie poinformował nikogo z lewicy.
[b]Wypadałoby, żeby przynajmniej was poinformował o swoich planach? [/b]