Wiceprzewodniczący "Solidarności" Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz podkreśla, że nie ma dowodów na przyjęcie przez stocznię środków w wysokości podanej przez premiera.

Stoczniowcy argumentują, że jeśli pomoc publiczna udzielona zakładowi w Gdańsku była niższa niż szacują rząd i Bruksela, to żądanie Komisji Europejskiej dotyczące zamknięcia drugiej pochylnie nie było zasadne.

Bruksela zatwierdziła dziś plan przekształceń w zakładzie, a tym samym zaakceptowała pomoc publiczną w wysokości 251 milionów euro. Obejmuje ona pomoc z ostatnich lat, jak i przyszłe wsparcie.