– We wniosku skierowanym do Szwecji poprosiliśmy o potwierdzenie danych dwóch osób podejrzewanych o udział w kradzieży, a także o przesłuchanie trzeciej osoby jako świadka. Ta ostatnia nie popełniła przestępstwa – mówi Artur Wrona, krakowski prokurator okręgowy.
Według Radia RMF jeden z podejrzanych to emigrant z byłej Jugosławii.
Polscy śledczy chcieliby dwóch podejrzanych przesłuchać w naszym kraju. To umożliwiłoby stosowanie wobec nich polskiej procedury karnej, nawet tymczasowego aresztowania. Obaj mogą usłyszeć zarzut podżegania do popełnienia przestępstwa. – Materiał dowodowy umożliwia wydanie postanowienia o postawieniu zarzutów jednej z tych osób, a być może i drugiej – twierdzi Artur Wrona.
Jeden z podejrzanych był w obozie w Auschwitz na „rekonesansie” wiosną 2009 r. Drugi z kolei przywiózł do Polski samochód, który potem wykorzystano w akcji kradzieży fragmentu obozowej bramy.
Krakowska prokuratura poinformowała też, że jeden z nich kontaktował się z polską policją w dniu zatrzymania pięciu Polaków, którzy na zlecenie skradli napis. Ale prokurator Wrona zapewnia, że to nie telefon Szweda przyczynił się do ujęcia Polaków i odzyskania fragmentu bramy.