– Trudno nie być wzruszoną, kiedy zakończyła się sprawa, z którą zmagałam się przez trzy lata – wyznała w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim zapłakana Aneta Krawczyk.
– Spadł mi kamień z serca. Nie żałuję tego, co zrobiłam, i jestem wdzięczna wszystkim, którzy mnie przez ten czas wspierali – mówiła kobieta, której szokujące wyznanie sprzed czterech lat zaprowadziło przed sąd przewodniczącego Samoobrony i byłego wicepremiera Andrzeja Leppera oraz jego zastępcę w partii Stanisława Łyżwińskiego.
Lepper i Łyżwiński byli oskarżeni o seksualne wykorzystywanie partyjnych działaczek, a Łyżwiński dodatkowo o zgwałcenie jednej z nich. Aneta Krawczyk, która pracowała jako dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego, a potem została radną sejmiku wojewódzkiego w Łodzi, była głównym świadkiem oskarżenia.
[srodtytul]Praca za seks [/srodtytul]
Skandal wybuchł w 2006 roku, gdy w reportażu "Gazety Wyborczej" Krawczyk opowiedziała m.in., że pracę w Samoobronie dostała w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Wskazała też na inne poszkodowane przez obu polityków.