W ubiegłym tygodniu telewizja TVN wyemitowała reportaż, w którym pacjentki seksuologa oskarżały go o molestowanie. Kobiety opowiadały, że prof. Gapik wprowadzał je w rodzaj hipnotycznego transu, a potem dotykał intymnych miejsc. Jeden z takich seansów został zarejestrowany ukrytą kamerą. W sobotę trzy pacjentki złożyły zeznania w prokuraturze. Wystąpiły też z wnioskami o ściganie. Był to warunek konieczny do wszczęcia śledztwa. Według polskiego prawa bowiem molestowanie nie jest przestępstwem ściganym z urzędu.
Wcześniej zarząd Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego zdecydował o zawieszeniu prof. Gapika w prawach członka i tak zwanego superwizora (osoba mająca uprawnienia do kontrolowania pracy innych seksuologów), a także wstrzymał ważność jego certyfikatu seksuologa klinicznego. Prof. Gapik został też zawieszony na macierzystej uczelni - Uniwersytecie imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.
W sobotę, o czym napisaliśmy w dzisiejszym wydaniu ,,Rz", seksuolog wystąpił z wnioskiem o zawieszenie go w funkcji prezesa Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Prof. Gapik po emisji reportażu wydał oświadczenie, w którym odpiera zarzuty. Twierdzi, że stosował autorskie metody terapii, a jego zachowania nie miały podtekstu seksualnego.