– Mamy dziurę na liście kandydatów do sejmiku wojewódzkiego, jest niekompletna – przyznaje poseł Dawid Jackiewicz, kandydat PiS na prezydenta Wrocławia.
Dzień przed rejestracją listy wyborczej ze startu wycofał się znany lokalny przedsiębiorca, były prezes jednej z największych spółek na Dolnym Śląsku. W kilku okręgach wyborczych w tym województwie tuż przed rejestracją partia Jarosława Kaczyńskiego musiała zmieniać listy wyborcze.
– Kilka osób się wycofało dosłownie w ostatniej chwili – przyznaje Jackiewicz. Na Pomorzu listy PiS zarejestrowano kompletne. Ale jak dowiedziała się "Rz", przed ich rejestracją tylko w okręgu gdańskim z reprezentowania w wyborach PiS zrezygnowały trzy osoby. – Nie wyrazili zgody na start – mówi poseł Andrzej Jaworski, kandydat PiS na prezydenta Gdańska.
Krótko przed terminem rejestracji list wyborczych Prawo i Sprawiedliwość musiało je uzupełniać także w Wielkopolsce.
Skąd ten odpływ kandydatów? Działacze partii twierdzą, że głównie ze strachu. Część osób po zamordowaniu działacza tej partii w Łodzi miała się obawiać agresji, na którą mogą narazić siebie i bliskich. Inni – zwłaszcza pracujący w urzędach czy państwowych instytucjach – bali się o swoje posady.