Donald Tusk po spotkaniu z przedstawicielkami Kongresu Kobiet zadeklarował, że rząd zastanowi się nad świadczeniami dla osób, które utracą pracę, a zgromadzą kapitał przynajmniej na minimalną emeryturę. – Wtedy osoba otrzymująca takie świadczenia nie mogłaby podejmować pracy, a byłoby ono w wysokości minimalnej emerytury – mówił Tusk. Zapowiedział także, że w ciągu dwóch tygodni rząd przedstawi ostateczną wersję zmian przepisów o podwyższeniu wieku emerytalnego.
– Premier mówił tylko o sytuacji, w której mężczyzna z 40-letnim stażem pracy, a kobieta z 35-letnim stracą pracę, nie mogą jej znaleźć, a ich kapitał emerytalny pozwala na wypłacenie minimalnej emerytury – zaznacza Teresa Kamińska, szefowa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, uczestniczka spotkania.
Znacznie szerszą propozycję niż ta, o której powiedział premier, zgłosił NZSS "Solidarność" na spotkaniu zespołu Trójstronnej Komisji: – Jeśli ktoś ma zebrany kapitał emerytalny przynajmniej w takiej wysokości, że możliwe jest wypłacanie mu minimalnej emerytury, mógłby zacząć otrzymywać ją we wcześniejszym wieku – tłumaczy Henryk Nakonieczny, ekspert "Solidarności".
>Prof. Marek Góra, ekonomista SGH, współautor reformy emerytalnej z 1999 r. uważa wprowadzenie mechanizmu emerytury cząstkowej za dobre rozwiązanie. Wskazuje, że istnieje w wielu krajach. Ale natychmiast dodaje: – Obawiam się jednak, że w tej chwili taka propozycja może rozpocząć festiwal różnych obietnic polityków – mówi.
Jego zdaniem najpierw powinien być ustalony wyższy, powszechny wiek emerytalny, a dopiero potem wprowadzana emerytura cząstkowa – Inaczej ta propozycja zostanie potraktowana jako rozmiękczanie wprowadzania wydłużonego wieku emerytalnego – tłumaczy.