Kuratorem berlińskiej imprezy jest w tym roku polski artysta Artur Żmijewski, który przerobił Biennale Sztuki Współczesnej na machinę do uprawiania polityki. Zamiast sztuki zaproponował bezpośrednie zaangażowanie.
Jak pisze w nowym „Przekroju" Stach Szabłowski, przedsięwzięcie do pewnego stopnia się udało. Niemieckie gazety i publiczność zaangażowały się bowiem żywo w krytykę projektu. Artur Żmijewski dołożył zaś starań, aby jego biennale się nie podobało – krytyka i niechęć są więc wodą na młyn kuratora.
Czy dobrzy ludzie mogą robić złe rzeczy – zastanawiają się Kazimierz Bem i Jarosław Makowski, zabierając głos w dyskusji o torturach.
Nasza konstytucja, ale także chrześcijaństwo opierają się na założeniu, którego nie sposób udowodnić empirycznie: każdy człowiek ma przyrodzoną i niezbywalną godność. Godność tę nabywa z racji bycia człowiekiem i dzieckiem Bożym. Godność ta jest niezbywalna, nawet jeśli człowiek dokonuje czynów moralnie obrzydliwych czy wręcz potwornych.
Dlatego wrażliwi moralnie chrześcijanie, czasami wbrew swoim Kościołom, gdy te przyzwalały na zło w imię obrony „tradycyjnych wartości", stawali w obronie niewolników, kobiet, uciśnionych i wykluczonych. Dlatego też to właśnie w europejskiej sferze kulturowej zakazano tortur. To dlatego Jan Paweł II zawsze apelował o ułaskawienie osób skazanych na śmierć. Nawet największych zbrodniarzy – przekonują.