Fakt wpłynięcia takiego zawiadomienia potwierdził prokurator rejonowy Marek Drzazga z prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Zawiadomienie nie było podpisane, dlatego zwróciliśmy się do policji z prośbą o sprawdzenie tych informacji i dopiero po tym zapadnie decyzja, czy zostanie w tej sprawie wszczęte postępowanie - mówi „Rz" prokurator Drzazga.

Zawiadomienie dotyczy opisanego przez „Rz" konfliktu posła Krupy z byłym dyrektorem jego biura. Twierdzi on, że poseł wypłacał mu niższe wynagrodzenie, niż to wynikało z umowy o pracę. Zdaniem byłego dyrektora Krupa mógł różnicę zatrzymywać dla siebie. Parlamentarzysta zaprzecza. - Nie rozumiem jego postępowania. Od dłuższego czasu podejmuje działania wymierzone we mnie bez najmniejszego uzasadnienia - mówi „Rz" Krupa

Anonimowy autor twierdzi, że poseł, chcąc ukryć, że zatrudnia bez umowy pracownicę, dokonał fałszerstwa dokumentu, który w oryginale podpisała pracująca jako sekretarka członkini Ruchu Palikota. Chodzi o podpis na wypowiedzeniu byłego dyrektora biura. Tymczasem na kopii tego samego dokumentu, który Krupa przesłał do Sądu Pracy, widnieje jego podpis. Zawiadamiający sugeruje, że może chodzić o ukrycie faktu, że dziewczyna, która miała przebywać w biurze jako członkini partii, pracowała dla posła na czarno.

Poseł Krupa ma też problemy z Kancelarią Sejmu. Wytknęła mu, że nieprawidłowo zawarł umowę najmu na biuro poselskie. Chodzi o to, że obowiązuje ona na czas nieokreślony, a posłom wolno zawierać umowy jedynie na czas określony - nie dłuższy niż trwanie kadencji Sejmu. W tej sytuacji mogą zostać zakwestionowane jego wydatki wynikające z tej umowy - czynsz oraz media.