Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie inwigilacji posła PiS Tomasza Kaczmarka – dowiedziała się „Rz". Śledczy sprawdzają, czy szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek, dyrektor Biura Pełnomocnika Ochrony i Bezpieczeństwa Wewnętrznego SKW wraz z grupą funkcjonariuszy wojskowego kontrwywiadu stworzyli „związek przestępczy" i dopuścili się m. in. fałszerstwa dokumentów, inwigilacji posła PiS i jego społecznego asystenta.
– Istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa – przyznaje w rozmowie z „Rz" prokurator płk Ireneusz Szeląg, szef warszawskiej WPO. To już nie postępowanie sprawdzające, ale „śledztwo w sprawie". – O czynnościach nie informujemy, są objęte tajemnicą – ucina Szeląg.
Jak jednak wynika z materiałów, do których dotarła „Rz", postępowanie dotyczy podejrzenia „przekroczenia uprawnień przez szefa SKW i dyrektora Biura Ochrony i Bezpieczeństwa Wewnętrznego SKW oraz podległych im funkcjonariuszy i żołnierzy" aż w ośmiu przypadkach.
Miało ono polegać m.in. na „stworzeniu związku przestępczego i podjęciu działań w przedmiocie inwigilacji opozycyjnego posła na Sejm Tomasza Kaczmarka (PiS) i jego społecznego asystenta (...)". W jaki sposób? Poprzez pozyskanie na podstawie sfałszowanych dokumentów (wystawiono je na osobę N. N. – red.) zgody wojskowego sądu okręgowego na zastosowanie „kontroli operacyjnej" wobec parlamentarzysty. Śledczy sprawdzają też, czy kierownictwo SKW i podlegli im funkcjonariusze groźbami zmuszali żołnierzy wrocławskiej ekspozytury SKW do złożenia wyjaśnień dotyczących ich kontaktów z posłem PiS i jego współpracownikiem, a także nakłaniali ich do pozyskania i przekazania służbie informacji o życiu prywatnym i zawodowym parlamentarzysty.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa poseł Tomasz Kaczmarek złożył w prokuraturze w sierpniu. Napisał w nim, że służby podjęły wobec niego działania, gdy w interpelacji wskazał na nieprawidłowości w SKW. Po wstępnej weryfikacji wojskowi śledczy zadecydowali o wszczęciu postępowania w sprawie. Parlamentarzysta otrzymał status pokrzywdzonego.