Mężczyzna był dziś ponownie przesłuchiwany przez prokuraturę. –Zarzutów mu nie zmieniliśmy. Treści złożonych wyjaśnień nie mogę ujawnić, ze względu na dobro postępowania – mówi rp.pl Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Dodaje, że dziś śledczy zastosowali kolejny środek wobec podejrzanego. Nie może on zajmować się ani produkcją ani handlem przetworów mięsnych. Dlaczego? –Istnieje obawa matactwa. Chcemy zapobiec popełnienia przez niego innych takich przestępstw – tłumaczy prok. Kopania.

Rzecznik dodaje, że śledczy czekają na wyniki badań zabezpieczonych próbek i po ich uzyskaniu zdecydują czy zmienić lub rozszerzyć zarzuty o narażanie ludzi na utratę życia bądź zdrowia. Na razie na mężczyźnie ciążą zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa oraz naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.