Przypadków fałszerstw pieniędzy i wpuszczania ich do obiegu od dwóch lat przybywa. Jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji w poprzednim roku było 6887, czyli o blisko pół tysiąca więcej, takich przypadków niż rok wcześniej.
Nasi fałszerze uchodzą wręcz za międzynarodowych „ekspertów" w tej dziedzinie. Największą w ostatnich latach wytwórnię fałszywych euro i dokumentów odkryli w październiku w 2011 r. koło Otwocka pod Warszawą policjanci Centralnego Biura Śledczego.
Zabezpieczyli wtedy rekordową liczbę falsyfikatów banknotów o nominałach 50 i 500 euro o łącznej wartości ponad 1 mln euro. Oprócz gotowych fałszywek na miejscu były również tysiące niepociętych arkuszy, papier, odczynniki chemiczne i hologramy, z których można było wyprodukować kolejne pieniądze o wartości kilku milionów euro.
Banknoty wyprodukowane pod Warszawą znajdowały się już w obrocie w całej Europie m.in. Holandii, Hiszpanii, Niemczech, Belgii, Portugalii i Francji.
O skali produkcji „polskiego euro" świadczą statystyki podawane przez Europejski Bank Centralny (EBC). W poprzednim roku wycofanych z obiegu zostało ponad pół miliona fałszywych banknotów i 184 tysiące monet euro. Przestępcy najchętniej podrabiali banknoty o nominale 20 i 50 euro oraz monety 2 euro.