Jan Hartman na antenie radiowej Jedynki poparł inicjatywę przeprowadzenia referendum w sprawie m.in. odwołania przymusu szkolnego dla sześciolatków. Według niego, a kwestia dobrze nadaje się na referendum.
- To świetnie, że społeczeństwo w liczbie miliona zmobilizowało się, żeby złożyć podpisy. Ministerstwo nie radzi sobie zupełnie z reformą, a to jest właśnie taki temat który można społeczeństwo zapytać, bo to nie jest temat fachowy, to jest pewna decyzja, to jest kwestia woli, czy chcemy, aby dzieci się uczyły od 6 lat, czy chcemy, żeby istniały gimnazja. - powiedział polityk. Dodał, że akcja ma sens, ponieważ edukacja w Polsce jest w głębokim kryzysie, a MEN nie może sobie z tym poradzić. Stwierdził też, że propozycje zawarte w inicjatywie - jak ustawowe ograniczenie zamykania szkół - nie są pozbawione racji.
- Rząd musi mieć możliwość zamykania szkół w wyjątkowych wypadkach, ale nadużywa się tej możliwości. Bardzo często jest tak, że właśnie zmniejszenie liczby uczniów w danej szkole jest szansą na podniesienie jakości. - powiedział. I dodał: - To trzeba robić bardzo czujnie, nie tylko na podstawie ekonomicznego rachunku krótkoterminowego, ale w takiej szerszej perspektywie myślenia o przyszłości społeczności lokalnej.
Elbanowski: Ta reforma jest zbudowana na kłamstwie