Reklama

Zabrzeż: Zamordowana rodzina

Do rodzinnej tragedii doszło w miejscowości Zabrzeż w Małopolsce. Wszystko wskazuje na to, że ojciec rodziny zabił żonę i nastoletniego syna a drugiego ranił, po czym popełnił samobójstwo.

Aktualizacja: 06.11.2013 14:41 Publikacja: 06.11.2013 13:15

Zabrzeż: Zamordowana rodzina

Foto: rp.pl

Ciała trzech osób w niewielkim domu jednorodzinnym i zabudowaniach gospodarczych w Zabrzeży (powiat nowosądecki) odkryła córka mieszkającego tam małżeństwa, kiedy dzisiaj rano przyjechała w odwiedziny. Najpierw znalazła zwłoki 14-letniego Jacka, który zakrwawiony, leżał martwy w pokoju. W innym pomieszczeniu odkryła ciężko poranionego, ale żywego, 27-letniego Wojtka.

- Poranionego mężczyznę z poważnymi obrażeniami, ranami kłutymi ciała i głowy, przewieziono do szpitala. Zajmują się nim lekarze, na razie nie wiemy jeszcze kiedy zostanie przesłuchany. Jego stan musi się poprawić – mówi „Rz” Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

Dopiero kiedy na miejsce przyjechała policja, w zabudowaniach gospodarczych odkryto kolejne zwłoki: matki oraz ojca. Matka była poraniona i zakrwawiona. Ciało ojca odkryto w stodole, wiszące na sznurze.

Zarówno nastolatek, matka jak i starszy syn mieli na całym ciele rany cięte i kłute i obrażenia wskazujące na poranienie ich nożem lub siekierą.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że zbrodni prawdopodobnie dokonał ojciec rodziny, który następnie targnął się na życie. Mężczyzna - jak wynika z nieoficjalnych informacji - leczył się psychiatrycznie.

Reklama
Reklama

- Będziemy weryfikować tę hipotezę, ale wszystko wskazuje, że mężczyzna zamordował rodzinę, po czym sam popełnił samobójstwo – mówi "Rz" Katarzyna Cisło.

Do tragedii doszło pomiędzy godziną 7 rano a 10.30, kiedy córka dokonała wstrząsającego odkrycia. Skąd to wiadomo?

W tej wielodzietnej rodzinie jest jeszcze 19 letni syn. Chłopak dzisiaj o 7. rano wyszedł do pracy. - Kiedy opuszczałem dom wszystko było w porządku, nic nie zapowiadało nieszczęścia - powiedział policjantom, kiedy pojechali do niego do pracy, aby go zawiadomić o tragedii.

Rodzina uchodziła za spokojną, nie miała problemów z prawem. Nie było tam interwencji związanych na przykład z przemocą, "Niebieskiej karty" ani przypadków zakłócania porządku- twierdzi policja.

Na miejscu są zabezpieczane ślady, przesłuchiwani sąsiedzi. Sprawę bada prokuratura.

 

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama