W rozmowie w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce, ambasador Malski powiedział, że cieszy się rewolucji, jaka się na Ukrainie dokonała. I zastrzegł, że nie był to zamach stanu.

- Gdy naród walczy o swoją wolność i przyszłość swoich dzieci, to nie można w żadnym razie nazwać tego zamachem stanu - podkreślił. Dodał, że to szansa na nową i bardziej demokratyczną Ukrainę z nowymi elitami.

- Majdan pobudził do działalności politycznej wiele osób niezwiązanych ani ze starą tradycją polityczną, ani z politykami przeszłości, ani z praktykami korupcyjnymi, które istniały w państwie - zauważył i dodając, że nowa Ukraina będzie dążyć do integracji z Unią -  Ukraina to chyba jedyny kraj w Europie, gdzie ludzie giną za ideę europejską - powiedział.

Ambasador docenił także rolę Polski w rozwiązaniu sytuacji w jego kraju.

- Aktywne zaangażowanie Polski na różnych poziomach, m.in. prezydenta Komorowskiego, zapobiegło dalszemu rozlewowi krwi. Bardzo ważna dla nas była dyplomatyczna podróż premiera Tuska po różnych krajach Unii Europejskiej, a szczególnie prawie codzienne zaangażowanie Radosława Sikorskiego w sprawy ukraińskie - powiedział Malski. I podkreślił: - Uważam, że właśnie aktywny udział ministra spraw zagranicznych Polski przymusił Janukowycza do podpisania porozumienia.