Były mInister finansów komentował w Trójce możliwości pomocy gospodarczej Ukrainie. Ukraińskie ministerstwo finansów z trudem zapewnia funkcjonowanie rynków finansowych, a budżet jest na skraju przepaści. W tej sytuacji kraj zwrócił się o doraźną pomoc do międzynarodowych instytucji oraz do pojedynczych krajów - w tym Polski. Poseł PO jest zdania, że Polska nie powinna bezpośrednio pożyczać pieniędzy Ukrainie, lecz zrobić to poprzez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który przekazałby - ale tylko jeśli Ukraina podjęłaby odpowiednie reformy
- Narodowy Bank Polski były w stanie bez problemu wyłożyć na ten cel 6-8 miliardów dolarów. Pytanie tylko, czy zrobić to za pośrednictwem MFW, który jest najbardziej wiarygodnym kredytobiorcą na świecie, czy lepiej, by była to bezpośrednia pożyczka Ukrainie, która - jakikolwiek jest nasz entuzjazm dla niej - najbardziej wiarygodnym kredytobiorcą nie jest - powiedział Rostowski. I dodał: - Program MFW będzie gwarancją, że Ukraina nareszcie będzie mogła wyjść na prostą. Wtedy Ukraina będzie w stanie zwrócić jakąkolwiek, ewentualną, dodatkową pomoc ze strony Polski.
Rostowski zaznaczył jednocześnie, że kiedy rząd chciał udzielić pożyczki MFW - a która według niego zostałaby dziś wykorzystana do pomocy Ukrainie, PiS i Jarosław Kaczyński byli przeciw.
- Polska jest silna swoimi sojuszami i swoim członkowstwem w międzynarodowych organizacjach. Jarosław Kaczyński tego nie rozumie - powiedział były wicepremier, podkreślając, że choć rząd z opozycją ma wspólny cel co do Ukrainy, to różnią się w postulowanych sposobach dotarcia do niego.
- Pytanie jest, czy te cele osiągamy w sposób inteligentny, używając swoich dobrych stosunków w UE, z USA, w ramach MFW, czy będziemy to robić jak jakaś Zosia samosia, obok naszych sojuszników i jeszcze wymachując szabelką - powiedział Rostowski.