- Choć trudno w to uwierzyć to nie jest żart – zapewnia Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Dodaje, że pojazd skradziono między 28 a 29 marca. Miejska spółka powiadomiła o niej w niedzielę. Ile godzin był w użyciu przez złodzieja? Nie wiadomo.

Wiadomo, że ktoś zabrał pojazd starego typu warty ok. 120 tys. zł ze wschodniej części miasta i porzucił go na Bałutach przy pętli Żabieniec.  – Musiał nim przejechać co najmniej 10 kilometrów, a może i więcej. Będziemy to sprawdzać  – mówi prok. Kopania.

Tramwaj odnaleziono w stanie nieuszkodzonym. Teraz prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zaboru mienia znacznej wartości.– Policjanci szukają sprawców. Analizujemy jaką trasą mógł przejechać pojazd. Sprawdzamy też czy osoba, która nim jechała nie stwarzała zagrożenia w ruchu – mówi prok. Kopania. Na razie nikt nie został złapany.

Łódzkie MPK nie odpowiedziało nam jak możliwa była kradzież tramwaju z zajezdni.