Piotr Duda powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24, że jest dumny z tego, że został przewodniczącym "Solidarności" na kolejną kadencję. - Nie ma nic wspanialszego niż pomaganie polskim pracownikom. Ja tych ludzi nie zdradzę. Mam swoją funkcję, (...) to dla mnie zaszczyt i tego się będę trzymał - stwierdził.

Na pytanie o to, czy nie chciałby "pilnować spraw pracowniczych z Belwederu" Duda przyznał, że "nikt go na to nie skusi". - Nie chcę pilnować żyrandoli w Belwederze. Chcę pilnować spraw pracowniczych, a z funkcji przewodniczącego "Solidarności" mam większą możliwość - powiedział.

Szef "S" skomentował także zeszłotygodniowy wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła, gdzie miało dojść do zapalenia lub wybuchu metanu, w wyniku czego poszkodowanych zostało 31 górników, jeden z nich zmarł w poniedziałek. Czytaj więcej.

- Odpowiedzialność polityczną za to co się stało w kopalni Mysłowice-Wesoła ponosi minister Tomczykiewicz, który odpowiadał za górnictwo. Odpowiedzialność karną ponoszą osoby, które organizowały pracę górnikom. Nowy prezes katowickiego holdingu tego tak nie zostawi i głowy polecą – powiedział szef „Solidarności".