O godzinie 17.30 rozpoczęła się wyborcza debata pomiędzy kandydatami na prezydenta Warszawy: Hanną Gronkiewicz-Waltz z PO i Jackiem Sasinem z PiS.
Debatę wystąpieniem rozpoczął Jacek Sasin. - Przygotowałem wystąpienie na początek, ale zmieniłem zdanie, wchodząc do budynku. Zobaczyłem kilkaset osób, które chciały się z nami spotkać. Pani prezydent się na to nie zgodziła - powiedział. - Nie da się bezpośrednio rządzić Warszawą nie rozmawiając z ludźmi. Powiedzieli mi, że weszła pani tylnym wejściem. Oni zasługują na rozmowę. Proszę obiecać, że wyjdziemy razem po tej debacie.
- Systematycznie spotykam się z mieszkańcami od 2010 roku. Brałam udział w debatach o bezpieczeństwie, odwiedzam rodziny - odpowiedziała Gronkiewicz-Waltz. - Chcę powiedzieć, że kocham Warszawę. Tutaj się urodziłam, chodziłam do szkoły, skończyłam studia i podjęłam pierwszą pracę. Zawsze marzyłam, żeby Warszawa była europejskim miastem. Stolica rozwija się najlepiej ze wszystkich europejskich miast. To co zrobiliśmy do tej pory to bardzo duże osiągnięcie. Zainwestowaliśmy 34 mld złotych, to tyle ile wynosi całoroczny budżet Litwy - powiedziała obecna prezydent Warszawy.
W odpowiedzi na pierwsze pytanie: co zrobić, żeby ludzie się meldowali w stolicy i płacili w niej podatki, Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że trzeba płacić podatki tam, gdzie się mieszka. - Cechą każdej stolicy jest to, że ludzie tu znajdują pracę - mówiła. - Ale zachęcam i będę zachęcała, żeby ludzie się przeprowadzili do Warszawy - dodała, wyliczając m.in. dodatkowe punkty do przedszkoli i żłobków czy Kartę Warszawiaka.
Sasin zwracał uwagę, że Warszawa z powodu niezameldowania wielu osób traci rocznie milion złotych rocznie. - To klęska pani prezydent, że pani nie zachęciła - powiedział. - Karta Warszawiaka nie zadziałała, tak jak powinna.