Taki zarzut postawiła mu dzisiaj policja. – Nie przyznał się do winy – mówi st. sierż. Kamil Gołębiowski, z lubelskiej policji.
Dopiero dziś funkcjonariusze mogli przesłuchać listonosza, bo wcześniej był pijany. W chwili zatrzymania miał bowiem ponad dwa promile w wydychanym powietrzu.
Listonosz w poniedziałek rano wziął z kasy urzędu ponad 23 tys. zł. Pieniądze miał dostarczyć głównie emerytom i rencistom, ale nie dotarł do nich.
Pijanego znaleźli koledzy, po tym gdy pocztę powiadomił jeden z mieszkańców. Doręczyciel nie miał gotówki.
Mężczyzna twierdził, że zgubił je w trakcie roznoszenia poczty w swoim rejonie. – To mogło do tego dojść jak przewróciłem się na swoim rowerze – tłumaczył.