- Ostatni z 21 aktów oskarżenia przeciwko 145 osobom skierowaliśmy do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe. Zarzuty dotyczą przede wszystkim fałszowania dokumentów, zlecania tego przestępstwa i używania podrobionych dokumentów - mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Jak zaznacza, tym samym funkcjonariusze Straży Granicznej zakończyli postępowania dotyczące szajki fałszerzy.
Grupa działała z rozmachem, oferując szeroki asortyment podróbek - wprowadziła do obiegu około dwóch tysięcy "lewych" dokumentów. Rozpracowali ją pogranicznicy z wydziału operacyjno-śledczego Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
Sprawa zaczęła się w listopadzie 2008 r., kiedy funkcjonariusze z placówki w Gdańsku Rębiechowie znaleźli w bagażu jednego z pasażerów przekraczającego granicę sfałszowany dowód osobisty. Wkrótce okazało się, że takich podróbek jest znacznie więcej. Były produkowane w „warsztatach", urządzonych w dwóch mieszkaniach na terenie Gdańska. Podczas przeszukań śledczy znaleźli w nich sterty już gotowych „fałszywek", a także nośniki danych zawierające przygotowane skany.
- Wśród dwóch tysięcy sfałszowanych dokumentów były świadectwa ukończenia wyższych studiów zawodowych i magisterskich, szkół średnich oraz maturalnych. Ponadto spreparowane akty notarialne, a nawet wyroki sądowe i postanowienia prokuratorskie – wylicza prokurator Marciniak.
Szajka produkowała też na zamówienie konkretnych osób „lewe" dowody rejestracyjne samochodów, dokumenty dotyczące ich badań technicznych, dowody osobiste, książeczki wojskowe oraz akty urodzeń, ślubów i zgonów. Śledczy podczas przeszukań znaleźli blisko 270 zdjęć osób, które miały znaleźć się w spreparowanych dowodach osobistych i prawach jazdy.