Na 11 dni przed wyborami dominującym tematem była dymisja ministra sprawiedliwości. Cezary Grabarczyk podał się do dymisji w środę wieczorem po doniesieniach o możliwych nieprawidłowościach przy uzyskiwaniu pozwolenia na broń.
Niespokojny prezydent
Bronisław Komorowski nie zaliczy czwartku do najbardziej udanych dni swojej kampanii. Dymisja Cezarego Grabarczyka przyniosła bowiem problemy i jemu. Zdymisjonowany minister sprawiedliwości był jednym z współzałożycieli komitetu honorowego urzędującego prezydenta. Wieczorem z członkostwa w nim zrezygnował, a prezydent oficjalnie przyjął jego dymisję z urzędu ministra sprawiedliwości.
Głowa państwa kontynuowała też swój objazd po kraju - w czwartek odwiedził m.in. Starogard Gdański. Tam zamiast ciepłego przywitania, czekała na niego grupa przeciwników politycznych. Ci ostatni trzymali transparenty i wykrzykiwali hasła. I właśnie to zachowanie wyprowadziło Komorowskiego równowagi.
- Wy dzisiaj organizujecie przemysł nienawiści jednego przeciw drugiemu, nienawiści wobec prezydenta. Wy plujecie jadem nienawiści, żółcią polityczną. Ale jest was już coraz mniej. Wygramy z wami! - podkreślił prezydent.
Były bastion PiS
Andrzej Duda udał się w podróż do Radomia. To miasto jeszcze do niedawna było uznawane za bastion PiS, w ostatnich wyborach samorządowych został jednak przejętyprzez PO. Kandydat PiS apelował tam o zmiany w systemie podatkowym, m.in podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł.