Reklama

Paweł Kukiz traci kontrolę

Ogłoszenie list wyborczych miało być dla ruchu nowym otwarciem. Zamiast tego wzbudziło kolejne konflikty

Aktualizacja: 31.08.2015 07:00 Publikacja: 30.08.2015 17:52

Paweł Kukiz

Paweł Kukiz

Foto: Fotorzepa, Sławoir Mielnik

Do referendum zostało już tylko sześć dni, ale by dostrzec kampanię zachęcają do pójścia na głosowanie trzeba się bardzo wysilić. Nawet największy orędownik przeprowadzenia plebiscytu w sprawie JOW, sposobu finansowania partii politycznych czy kształtu ordynacji podatkowej jest nieco - w aspekcie promocji referendum - niewidoczny. Ale nic w tym dziwnego, bo Paweł Kukiz miał ostatnio inne, znacznie poważniejsze problemy. Na dużą, głośną i powszechną kanpamię brakuje pieniędzy, ludzi i środków technicznych. Wpłaty obywatelskie nie dorównują skalą tym z kampanii prezydenckiej. Kukiz musiał też przygotować listy wyborcze i wyznaczyć liderów w okręgach.

Po ogłoszeniu tych decyzji, Ruch Kukiza miał już jednym frontem walczyć o wyborczy sukces. Jak się okazuje, nic z tych optymistycznych zamierzeń nie wyszło.

Kukiz swoje listy oparł przede wszystkim na osobach związanych z dwiema niszowymi partiami poilitycznymi – Ruchem Narodowym i Kongresem Nowej Prawicy. Silnie reprezentowanie jest także środowisko stowarzyszenia Koliber. I tak w Zielonej Górze „jedynką" będzie były poseł LPR i szef Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak, a w Legnicy obecny lider narodowców Robert Winnicki. Na tym nie koniec. Współpracujący z narodowcami właściciel Browaru Ciechan i Browaru Lwówek Marek Jakubiak będzie otwierał listy Kukiza w Płocku, a w Białymstoku liderem będzie szef Młodzieży Wszechpolskiej Adam Andruszkiewicz Z list Kukiza, choć nie z pierwszego miejsca, startował będzie też były europoseł Ligi Polskich Rodzin i działacz RN Sylwester Chruszcz. Dostał „dwójkę" w Szczecinie. Środowisko KNP nie ma aż tylu przedstawicieli, ale ci, którzy zdobyli uznanie Kukiza mogą liczyć na dobre miejsca. O swoje pozycje członkowie KNP walczyli indywidualnie, bez partyjnej legitymacji. - Każdy z nas sam negocjował swój ewentualny start i miejsce. Na końcu o wszystkim decydował Kukiz – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Dziambor, który startował będzie z „jedynki" w Gdańsku.

W Koninie będzie startował też prezes Unii Polityki Realnej Bartosz Jóźwiak, a w Poznaniu Michał Adamczak, prezes regionu wielkopolskiego Kongresu Nowej Prawicy i jedna z twarzy KNP w ubiegłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. O mandat z list Kukiza będzie się starał też były kandydat KNP na prezydenta Jacek Wilk. On jednak nie znalazł się w pierwszej trójce w żadnym okręgu. Z naszych informacji wynika, że otrzymał dopiero czwartą lokatę. - To zwykłe upokorzenie i pokazanie miejsca w szeregu. Paweł boi się po prostu, że ktoś mógłby wypłynąć ponad nim – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

W podobny sposób Kukiz chciał potraktować innego kandydata do urzędu prezydenckiego Mariana Kowalskiego z Ruchu Narodowego. Ten otrzymał propozycję dopiero drugiego miejsca z lubelskiej listy, za 25-letnim aktywistą Kolibra Jakubem Kuleszą. Kowalski uniósł się jednak honorem i zerwał negocjacje z Kukizem. - On czuł się kimś więcej, niż tylko kandydatem na posła. A Kukiz nawet do niego nie zadzwonił – tłumaczy nam jeden z narodowców. Kowalskiemu nie podobało się też to, że miałby startować z jednego ugrupowania z raperem Piotrem Marcem, lepiej znanym jako „Liroy", który będzie otwierał listę w Kielcach. „Liroy" w przeszłości popierał Ruch Palikota, kręcił też filmy pornograficzne.

Reklama
Reklama

Taki sposób przyznawania miejsc na listach wytworzył jednak wewnętrzne konflikty wśród narodowców i KNP. Kowalski za otwartą krytykę Kukiza i swoich kolegów, którzy znaleźli się na listach muzyka został odwołany ze stanowiska wiceszefa Ruchu Narodowego, a Bosak i Winnicki muszą odpierać ataki swoich sympatyków o porzucenie ideałów.

Nie lepiej jest w KNP, która przyjęła uchwałę, zgodnie z którą nie wystawi własnych kandydatów do Sejmu, ale udzieli poparcia swoim członkom na innych listach. – Chodzi głównie o komitet Kukiza – podkreślał Dziambor. W czwartek jednak specjalnie oświadczenie wydał prezes KNP, który stwierdził, ze tylko on może podjąć decyzję o rezygnacji z samodzielnego startu. I że on takiej decyzji nie podejmie..

Najgorzej sytuacja wygląda jednak w samym ruchu. Ogłoszenie nazwisk liderów w poszczególnych okręgach wzbudziło falę wewnętrznego sprzeciwu. Kornel Morawiecki, który ma być liderem we Wrocławiu chce wycięcia z list narodowców i osób związanych z KNP. W innym wypadku grozi rezygnacją ze startu.

Rozstrzygnięcia nie podobają się także tzw. woJOWnikom, którzy z Kukizem działają jeszcze od początku kampanii prezydenckiej. Oni zaś zarzucają próby przejęcia ruchu przez środowisko Kolibra i Republikanów – oba stowarzyszenia zakładał niegdyś Przemysław Wipler.\

Ci, którzy współtworzyli sukces muzyka z wyborów prezydenckich nie mają wątpliwości. To może być koniec ruchu i marzeń o zmianach w kraju. - Albo Kukiz odetnie się od Kolibra albo zostanie tylko z nimi. Jego ruch jest antysytemowy i socjalny. Tymczasem po wyborach prezydenckich pojawili się jacyś ludzie i go przejeli. - mówi nam jeden z aktywistów.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama