Dolny Śląsk ma niezwykle bogatą i różnorodną ofertę dla narciarzy – od Karkonoszy przez Sudety i Góry Izerskie po Masyw Śnieżnika. Największe ośrodki sportów zimowych to: Szklarska Poręba i Karpacz w Karkonoszach, Świeradów-Zdrój w Górach Izerskich, ośrodek Czarna Góra w Masywie Śnieżnika i Zieleniec w Górach Orlickich, a także miejscowości w Górach Sowich: Jugów, Sokolec i Rzeczka.
Inwestycje za 0,5 mld
Gdyby zliczyć koszt inwestycji tylko w trzech najpopularniejszych ośrodkach narciarskich w regionie z ostatnich lat, spokojnie wyszłoby 0,5 mld zł: Czarna Góra szacuje, że zainwestowała w nartostrady, parkingi, hotele ok. 150 mln zł, spółka Ski & Sun (grupa Zasada) w Świeradowie ok. 120 mln zł. Patrząc na wyciągi i nartostrady w Zieleńcu, można oszacować, że to kolejne sto kilkadziesiąt milionów złotych. Ile dokładanie? – Spółka nie ujawnia takich danych – mówi Grzegorz Głód, rzecznik ośrodka Zieleniec Ski Arena. Przyznaje, że ostatnie inwestycje, z których skorzystają narciarze od tego sezonu, kosztowały co najmniej 7 mln zł.
W ubiegłym roku tylko te trzy stacje odwiedziło 600–650 tys. turystów-narciarzy.
Zieleniec Ski Arena (21 km tras) należy do prywatnej spółki Winterpol, która patrząc na rozmiar inwestycji w 24 wyciągi (cztery kanapy i gondole) czy naśnieżane trasy, nie musi mieć zagranicznych kompleksów. Właśnie przygotowuje się do otwarcia sezonu z nową trasą Mieszko dla początkujących i dzieci. Czteroosobowa kanapa wwiezie na górę w ciągu godziny 2,4 tys. osób.
Nartostrada w Świeradowie ma 2500 m długości, wjechać na szczyt można najnowocześniejszą koleją gondolową (cały rok, nie tylko zimą). Jest naśnieżana przy użyciu 20 armatek oraz oświetlona za pomocą 68 masztów oświetleniowych – jest to jedna z trzech najdłuższych i najlepiej oświetlonych nartostrad w Polsce.