Reklama

Fałszywy dług i samobójstwo brata

Przez błędy prokuratury mężczyźni, którzy terroryzując próbowali wyłudzić pieniądze, wciąż pozostają na wolności.

Aktualizacja: 08.01.2016 22:19 Publikacja: 07.01.2016 17:58

Więcej w programie „Państwo w państwie” Polsat, 10.01.2015 godz. 19.30

Więcej w programie „Państwo w państwie” Polsat, 10.01.2015 godz. 19.30

Foto: Rzeczpospolita

W najbliższym odcinku polsatowskiego programu „Państwo w państwie", reporterzy po dwu i pół roku wracają do dramatycznej historii Zbigniewa Józefowicza z Choszczna i tragicznej w skutkach pożyczki.

Rodzina pana Zbigniewa miała jedno z największych gospodarstw w okolicy. Bohater reportażu pożyczył od znajomych 100 tys. zł, ale ostatecznie groźbami zmuszono go do oddania całego rodzinnego majątku, w sumie ponad 600 tys. zł.

Cała historia przypomina tę znaną z filmu „Dług". Mechanizm działań był podobny. Odsetki pożyczki rosły w zastraszającym tempie. W mieście rozwieszano zdjęcia córki pana Zbigniewa, wywożono go do lasu, grożono śmiercią. Terroryzowany mężczyzna w obawie o życie swoje i rodziny podpisywał wszystko, co zostało mu podsunięte przez wierzycieli. Doszło do tego, że pan Zbigniew próbował dwa razy popełnić samobójstwo.

– W czasie, kiedy domagano się ode mnie tych wirtualnych odsetek, byłem bity co drugi dzień. Byłem kopany, bity w klatkę piersiową, po nogach, pięścią w twarz – opisuje swój horror. – Mówili, że jeśli nie będę posłuszny i nie będę płacił, to mięso mojego dziecka będzie sprzedawane na rynku w Choszcznie.

W sumie cała sprawa ciągnęła się osiem lat. Rodzina Józefowiczów mówi, że w tym czasie była zastraszana i nękana. Ostatecznie przestępcy trafili przed sąd. Ten wydał wyroki bezwzględnego więzienia od dwóch do czterech lat. Mimo to mężczyźni domagający się spłaty wyimaginowanego długu nie trafią za kraty. Ze względu na błędy prokuratury w początkowej fazie śledztwa udało im się zbiec z Polski. Wrócili dopiero wtedy, gdy sąd zapewnił, że nie trafią do aresztu. Otrzymali listy żelazne. Teraz na wolności będą czekać, aż wyrok się uprawomocni.

Reklama
Reklama

Sąd w uzasadnieniu ustnym stwierdził, że oskarżeni zastraszali Zbigniewa Józefowicza, zmuszając do spłaty pożyczki, której oprocentowanie wzrosło z 5 do 30 procent. Uznał również, że zmuszali go do przekazywania mienia, które miało stanowić jej spłatę.

Dramat rodziny Józefowiczów ma jeszcze inną odsłonę. Wyroku nie doczekał brat pana Zbigniewa, który w połowie roku popełnił samobójstwo. „Żegnajcie, kocham Was. Poradzicie sobie beze mnie. (...) Mam dość takiego życia i straszenia. Brat, pomóż mojej rodzinie" – napisał w liście pożegnalnym.

– Codziennie rano go widzę. Normalnie jakby stał przy mnie i rozmawiał – opowiada wstrząśnięty Zbigniew Józefowicz.

Sąd nakazał mężczyznom zapłacić należne pieniądze panu Józefowiczowi. Wątpi on jednak, czy tak się stanie. Nasz reporter dotarł do innych poszkodowanych osób, które po prawomocnych wyrokach sądowych czekają, aż lichwiarze zwrócą im pieniądze. Jedna z kobiet czeka już kilka lat. Nie ma możliwości odzyskania swoich pieniędzy od skazanych.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama