Reklama
Rozwiń

Podpalił się po wyroku rozwodowym

Młody mężczyzna podpalił się w poznańskim Sądzie Apelacyjnym, zaraz po tym jak sąd odrzucił jego apelację w sprawie rozwodu.

Aktualizacja: 09.03.2016 11:43 Publikacja: 09.03.2016 11:15

Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Do dramatycznych wydarzeń doszło tam ok. godz.10

Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Do dramatycznych wydarzeń doszło tam ok. godz.10

Foto: Urząd Miasta

Do dramatycznych wydarzeń doszło ok. godz. 10 w poznańskim Sądzie Apelacyjnym. Rozpatrywał on apelację 36-latka na wyrok sądu niższej instancji w sprawie rozwodu. Sąd Okręgowy uznał bowiem, że do rozwodu doszło z winy mężczyzny.

– Kiedy sąd odrzucił apelację, mężczyzna wyjął butelkę z kieszeni, oblał się zawartym w niej płynem i podpalił. W jednej chwili cały płonął  – opowiada „Rzeczpospolitej" Elżbieta Fijałkowska, rzecznik sądu apelacyjnego.

Palący się mężczyzna wybiegł na korytarz. Za nim ruszyła asystentka sędziego i ugasiła pożar gaśnicą.

Na miejscu błyskawicznie pojawiło się pogotowie. Rozwodnik trafił do szpitala. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej.

– Na razie nie mamy jeszcze informacji o stanie jego zdrowia – mówi nam insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Przyznaje on, że w poznańskich sądach nie wszyscy petenci poddawani są kontroli bezpieczeństwa. Te są prowadzone wyrywkowo.

– Mężczyzna wniósł butelkę z cieczą łatwopalną w kieszeni w spodniach. Tylko kontrola osobista mogłaby ją wykryć- mówi sędzia Fijałkowska.

Sąd Apelacyjny został zamknięty. – Taką decyzję podjął prezes sądu. W budynku było dużo dymu. Poza tym sędziowie i petenci byli wstrząśnięci tym co widzieli. Muszą ochłonąć – dodaje pani rzecznik.

Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy