Reklama

Będzie zwrot w sprawie Ewy Tylman?

Ktoś mógł dosypać czegoś do drinków Ewy i Adama Z. – zdradziła koleżanka obojga podczas przesłuchań w prokuraturze.

Aktualizacja: 19.03.2016 21:08 Publikacja: 19.03.2016 19:34

Ewa Tylman

Ewa Tylman

Foto: www.facebook.pl

Kobieta, jak ujawnił „Głos Wielkopolski", jest nowym świadkiem w sprawie zabójstwa młodej poznanianki. Brała ona udział w imprezie integracyjnej w klubie Mixtura, po której zaginęła Ewa Tylman.

Zdradziła też, że w klubie Adama Z. i Ewę Tylman kilka razy zaczepiało dwóch nieznajomych jej mężczyzn. Kobieta przyznała też, że sama z imprezy pamięta jedynie fragmenty, bo jak sugerowała, jej też ktoś mógł czegoś dosypać do drinków.

Na dziury w pamięci powoływał się też w swoich zeznaniach Adam Z.,podejrzany o zabójstwo młodej poznanianki. Śledczym mówił, że nie pamięta końcówki imprezy, ani tego, gdzie się rozstał z Ewą, co prokuratorzy uznali za mataczenie.

Czy teraz zmienią zdanie? Jeśli rzeczywiście dosypano mu coś do alkoholu, mężczyzna mógł stracić pamięć.

- To kwestia bez precedensu, że jest to już drugi eksperyment procesowy w tak krótkim czasie. Co innego jest przyjąć zeznania, a co innego zweryfikować je na miejscu – mówił Mariusz Paplaczyk „Głosowi Wielkopolski" pełnomocnik rodziny Ewy Tylman.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem, to kolejny element tej szalenie trudnej układanki. - Miejmy nadzieję, że po wykonanych czynnościach obraz sprawy będzie pełniejszy - podkreślił.

Z nowym świadkiem prokuratura przeprowadziła w ostatni czwartek eksperyment procesowy. Zakończył się na on na moście świętego Rocha, ale po innej stronie niż było wcześniej, podczas poprzednich eksperymentów.

Wcześniej prokuratura przeprowadzała czynności procesowe po drugiej stronie mostu. Wtedy to manekin, który imitował ciało Ewy Tylman został zepchnięty ze skarpy i zaciągnięty na brzeg rzeki.

Wtedy to badano ewentualną drogę ucieczki i czas przeciągania zwłok. Teraz może się okazać, ze przebieg wydarzeń tragicznej nocy był zupełnie inny niż do tej pory zakładano.

Teraz, w miejscu wskazanym przez nowego świadka, okazało się, że kilka minut po zaginięciu Ewy Tylman pojawiły się na moście dwie tajemnicze osoby.

Widać je na opublikowanych nagraniach z monitoringu, a Adam Z. jest już dużo dalej - przy ulicy Kazimierza Wielkiego.

Reklama
Reklama

"Głos Wielkopolski" opublikował też nieznany wcześniej zapis z monitoringu spod samego klubu, w którym bawiła się Ewa Tylman z kolegami z pracy.

Na nagraniu widać mężczyznę, który czekał na kogoś przed wejściem. Po jakimś czasie odszedł, by powrócić na chwilę przed wyjściem z lokalu Adama Z. z Ewą Tylman. Czy miał on związek z zaginięciem kobiety? Nie wiadomo.

Nie wiadomo też, czy te nowe dowody wskazują na inny przebieg wydarzeń niż przyjmowali do tej pory śledczy. Ich zdaniem Adam Z. odpowiada za zabójstwo Ewy Tylman, która miała utonąć w Warcie. Prokuratura milczy na temat nowych ustaleń.

Jej materiał w dużej mierze opiera się na poszlakach, a ciała Ewy Tylman mimo szerokich akcji poszukiwawczych nie odnaleziono do dziś. W przyszłym, tygodniu miną cztery miesiące od zaginięcia młodej kobiety.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama