„Znaczy, różnice są fundamentalne" – dodał Jens Stoltenberg, od razu wyrażając nadzieję, że rozmowy z Rosją będą kontynuowane. Powodem sporu stała się Ukraina.
„Wielu sojuszników nie zgadza się z Rosją, gdy ta próbuje przedstawić konflikt na Ukrainie jako wojnę domową. To Rosja destabilizuje wschodnią Ukrainę, wspierając separatystów dostawami amunicji, wyposażenia, finansując ich i zapewniając (centralne) dowodzenie" – podsumował Stoltenberg dyskusję na spotkaniu.
Rosji wprost zarzucono zrywanie mińskich porozumień pokojowych, które miały zakończyć wojnę. Moskwa z kolei zrzuca winę na Kijów, żądając od niego, by wprowadził zmiany w swojej konstytucji legalizujące separatystów i ogłosił dla nich amnestię.
Tuż przed rozpoczęciem spotkania separatyści z Doniecka i Ługańska ogłosili ponowne przesunięcie daty swoich lokalnych wyborów. Według planu miały się one odbyć 24 kwietnia, teraz – 24 czerwca. Ich przeprowadzenie będzie oznaczało definitywne zerwanie planów pokojowych, przesunięcie – gest pojednawczy ze strony Moskwy. Informacje z Donbasu nie wpłynęły jednak na przebieg dyskusji w Brukseli.
Już w trakcie spotkania zaś sąd w Hadze anulował wyrok Trybunału Arbitrażowego w sprawie byłych udziałowców koncernu Jukos.