Chrabota: Lewica obudzona. Czy zastąpi PiS?

Nie lekceważyłbym na miejscu Prawa i Sprawiedliwości tego, co się dziś wydarzyło na polskich ulicach.

Aktualizacja: 04.10.2016 07:33 Publikacja: 03.10.2016 17:56

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa

Fenomen „czarnego protestu” kobiet zrodził się niemal z niczego i to w kilka dni. Jego powszechność świadczy z jednej strony o sile Internetu i możliwościach portali społecznościowych.

Z drugiej jest dowodem na to, że pewna, znacząca cześć elektoratu poczuła się realnie zagrożona, że ktoś dotknął naprawdę gorącego tematu.

Można się kłócić jak bardzo wpłynęli na organizację protestu politycy i zorientowane opozycyjnie media. Nie mniej poza dyskusją wydaje się , że ta polityczna fala posiada już własną dynamikę i siłę wielokrotnie większą, niż protesty KOD-u. Nawet jeśli kobiety rozejdą się do domów.

Czy to początek końca bezdyskusyjnej dominacji sondażowej PiS?

Wiele wskazuje na to, że może to być – jeśli nie punkt przełomowy – to przynajmniej czytelny początek jakiejś ważnej przemiany. Dowodzą tego zresztą pierwsze wyniki sondaży. Ponad progiem 5% znalazły się SLD i Razem. Wzrosła także o kilka procent zaangażowana w protesty Nowoczesna. Traci neutralna, trwająca wciąż przy historycznym „kompromisie aborcyjnym” Platforma Obywatelska.

Oczywiście te wzrosty lewicy i liberałów w niewielkim stopniu są na koszt Prawa i Sprawiedliwości. Skąd więc przyrosty? To nic innego, jak przebudzenie lewicy, której podarowano nośny temat. Temat, który może drogo kosztować polska prawicę.

Gdzie i kiedy popełniła błąd? Przy okazji głosowania nad skierowaniem do dalszych prac lewicowego projektu zliberalizowania przepisów o aborcji. Wyrzucenie z Sejmu tego projektu można było zrozumieć jako pozostawienie otwartej ścieżki legislacyjnej wyłącznie dla zaostrzenia przepisów. To z kolei błyskawicznie przedstawiono jako cywilizacyjne zagrożenie całkowitym zakazem aborcji. Resztę widzimy na ulicach.

Czy „czarny protest” to nieważny, ograniczający się do ulic wielkich miast chwilowy epizod? Jestem przekonany, że nie. Nawet jeśli manifestacje skończą się jeszcze dziś, lub za chwilę, w głowach ich uczestniczek będzie się utrwalał schemat: PiS to zakaz aborcji. Zakaz aborcji to powrót do średniowiecza. A siła stereotypu jest wielka. Zwłaszcza w bardzo młodych głowach. Przypomną o nim sobie przy każdej następnej „politycznej okazji”.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA