- Tylko w Kazachstanu w bazie żyjących tam Polaków jest prawie 40 tysięcy osób - mówił gość Tomasza Krzyżaka. Tłumaczył, że akcja repatriacji przebiega tak wolno, gdyż ciężar sprowadzenia rodaków zza granicy spoczywa dotąd na samorządach, które miały problem np. z zapewnieniem im mieszkań.
Komołowski przypomniał, że jego poprzednik Maciej Płażyński zapoczątkował prace nad ustawą zmieniająca ten system, ale pracę przerwała jego śmierć w katastrofie smoleńskiej. Obecnie ustawa jest po ustaleniach międzyresortowych i czeka na procedowanie w Sejmie.
Według projektu ustawy osoba powracająca miałaby otrzymać m.in. jednorazową pomoc finansową w wys. 90 tys. na zagospodarowanie, ale również inne formy pomocy. Ustawa ma rozwiązać problem opieki zdrowotnej, edukacji czy nauki języka polskiego.
Jak powiedział Komołowski, międzyresortowe konsultacje pokazały zakres i różnorodność problemów, ale też pozwoliły na opracowanie metod ich rozwiązania.
Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” przyznał, że na wyjazd do Polski decydują się osoby, którym nie układa się życie w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Rezygnują z niego ci, którzy prowadzą własne biznesy. Są, jak powiedział Komołowski, również takie przypadki, że repatrianci, rozczarowani warunkami życia w Polsce, trudnościami ze znalezieniem pracy czy reakcją na nich polskiego społeczeństwa, decydowali się na powrót.