Prezydent Francji Emmanuel Macron podczas podróży po Europie Środkowo-Wschodniej powiedział dziś, że Polska izoluje się na własne życzenie i w wielu kwestiach postępuje wbrew Unii Europejskiej.
Na słowa Macrona zareagowała premier Beata Szydło, która oceniła, że taka wypowiedź to brak "doświadczenia i politycznego obycia" francuskiego prezydenta i radziła mu, aby zajął się sytuacją we Francji. Minister Witold Waszczykowski z kolei dowodził , że ani Polska się nie izoluje, ani izolowana nie jest, skoro właśnie gości tu szef NATO Jens Stoltenberg oraz szefowie dyplomacji Turcji i Rumunii.
Oburzony słowami Emmanuela Macrona Michał Karnowski napisał, że od czasu wybuchu II wojny światowej nikt z takim lekceważeniem i pogardą nie wypowiadał się o Polsce, jak uczynił to dziś francuski prezydent.
"Jego słowa sugerujące „nieważność”, „nieistotność” Polski, brak znaczenia, jej marginalność w „teraźniejszości i przyszłości” Europy, brak prawa do formułowania własnego interesu i sugestię, że ktoś z zewnątrz powinien dać Polakom coś więcej, bardzo przypominają stwierdzenie z tajnego załącznika do paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 roku w którym pada sformułowanie o „upadku dotychczasowego państwa polskiego" - napisał Karnowski.
I choć Karnowski zastrzega, że nie porównuje Macrona do "tamtych zbrodniarzy", ostrzega, na jak niebezpieczną ścieżkę wkroczył prezydent Francji.