Wstrząs w kopalni Bielszowice. Uratowano jednego górnika. Drugi wciąż poszukiwany

Ratownikom w nocy z soboty na niedzielę udało się uwolnić jednego z górników zasypanych w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Był przytomny. Skarżył się na ból pleców i nogi.

Publikacja: 05.12.2021 09:57

Jednego z górników zasypanych wczoraj w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej udało się ratownikom u

Jednego z górników zasypanych wczoraj w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej udało się ratownikom uwolnić. Nadal trwają poszukiwania drugiego.

Foto: PAP/ Hanna Bardo

Akcja ratunkowa w kopalni trwa nadal. Ratownicy szacują, że zajmie im kilka lub nawet kilkanaście godzin, by dotrzeć do drugiego poszukiwanego górnika. Aparatura wykazała, że znajduje się on w odległości około 10-11 metrów od miejsca, w którym znajdował się pierwszy poszkodowany.

Około godziny 1.30 w nocy z soboty na niedzielę ratownicy wydobyli na powierzchnię pierwszego z górników, uwięzionych w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Mężczyzna został przewieziony do szpitala świętej Barbary w Sosnowcu. Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst powiedział dziennikarzom, że mężczyzna był przytomny i skarżył się na potłuczenia.

– Pracownik był przytomny, świadomy, skarżył się na ogólne potłuczenia. Prawdopodobnie – bo była to wstępna diagnoza ratownika medycznego – ma złamaną dolną kończynę. Pełną diagnostykę i stan jego zdrowia przedstawią lekarze ze szpitala w Sosnowcu – mówił prezes Horst.

Czytaj więcej

Sypią się kary za brak maseczek

Akcja ratunkowa trwa nadal. Przedstawiciele kopalni mówią, że jest trudna, bo zastępy ratownicze ręcznie przerzucają skały, bo używają jedynie pił do przecinania metalowych elementów zniszczonej przez opadające skały obudowy i przenośnika.

- Prace prowadzone są w bardzo trudnych warunkach. Można powiedzieć, że to jest posuwanie się centymetr po centymetrze, z zachowaniem pełnego bezpieczeństwa ratowników. Trudno powiedzieć, jak długo to potrwa - mówił w niedzielę rano Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia w Bieleszowicach.

Podkreślił, że największym problemem dla ratowników są gabaryty. - Prace są wykonywane w obwalisku, które jest przebierane. Ta przestrzeń, która jest tworzona, żeby się przedostać do poszkodowanego ma minimalną szerokość. Przede wszystkim utrudnienie stanowi przestrzeń, w której ratownicy muszą się poruszać, jest ona bardzo ograniczona - dodał rzecznik.

Czytaj więcej

Śmierć w trakcie zatrzymania. Tragedia w Skierniewicach

Temperatura w kopalni wynosi około 25 stopni i jak zapewniają przedstawiciele kopalni jest tam „zadowalający przepływ powietrza". - Nie ma zagrożeń wentylacyjnych czy klimatycznych – zaznaczył rzecznik PGG.

W rejonie prowadzenia prac utrzymywane są dwa zastępy ratownicze. - W sumie jest sześć zastępów do dyspozycji na dole kopalni. Ratownicy pracują rotacyjnie po kilkanaście, kilkadziesiąt minut. Prace są w sposób ciągły kontynuowane – dodał Tomasz Głogowski.

Do wstrząsu doszło w sobotę przed godziną 9 w tzw. ruchu Bielszowice - części kopalni Ruda, należącej do Polskiej Grupy Górniczej, w rejonie jednej ze ścian wydobywczych 780 metrów pod ziemią. Dokładnie  rejonie ściany 001Z w pokładzie 504. Jego magnituda wyniosła ok. 2,5. Akcję ratowniczą rozpoczęto wczoraj ok. 9.30.

W chwili wstrząsu, w bezpośrednio zagrożonym rejonie, było trzech górników pracujących przy remoncie rurociągu. Jeden z nich, sztygar, zdołał wycofać się bez obrażeń. Ale urwał się kontakt z dwoma ślusarzami - 31-latkiem i 42-latkiem. Jednego już uratowano. Drugi nadal jest poszukiwany.

Akcja ratunkowa w kopalni trwa nadal. Ratownicy szacują, że zajmie im kilka lub nawet kilkanaście godzin, by dotrzeć do drugiego poszukiwanego górnika. Aparatura wykazała, że znajduje się on w odległości około 10-11 metrów od miejsca, w którym znajdował się pierwszy poszkodowany.

Około godziny 1.30 w nocy z soboty na niedzielę ratownicy wydobyli na powierzchnię pierwszego z górników, uwięzionych w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Mężczyzna został przewieziony do szpitala świętej Barbary w Sosnowcu. Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst powiedział dziennikarzom, że mężczyzna był przytomny i skarżył się na potłuczenia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii