Na miesiąc ograniczenia wolności polegającego na wykonywaniu przymusowej pracy na rzecz Zakładu Oczyszczania Miasta w Sopocie skazał tamtejszy sąd rejonowy kilku działaczy akcji alternatywnej "Naszość"

W marcu zorganizowali oni, podczas sesji Rady Miasta Sopotu happening. Przebrani za piratów, nakłaniali radnych PO by ci poparli wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołanie prezydenta Jacka Karnowskiego, któremu prokuratura postawiła osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Radni na referendum się nie zgodzili, a wezwana przez nich policja zatrzymała przeciwników prezydenta Sopotu.

Wyrok, za "zakłócanie porządku publicznego" zapadł w trybie nakazowym tzn. takim, które nie wymaga przeprowadzenia procesu. Taki tryb orzekania o winie:, bez przesłuchania świadków i możliwości przedstawienia argumentów na swoją obronę przez podejrzanych dotąd stosowano jedynie wobec sprawców wykroczeń schwytanych na gorącym uczynku.

- Cóż mieliśmy pecha, bo zadarliśmy z cieszącym się wielkimi wpływami w Sopocie kumplem Tuska - mówi "Rz" Piotr Lisiewicz, lider "Naszości" i jeden z "piratów". - Oczywiście od wyroku się odwołamy i będziemy czekać na normalny proces - dodaje Lisiewicz i zapowiada kolejne happeningi.