Tekst ukazał się na stronach zagranicznych i dotyczył ostrych słów krytyki, jakie amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice wypowiedziała w czasie jednego z wykładów pod adresem Rosji. Pojawił się w gazecie dzień po podaniu przez władze wydającego gazetę koncernu Axel Springer Polska, że – wbrew nieoficjalnym informacjom – nie mają zamiaru zatrudnić Tomasza Lisa jako szefa „Dziennika”.

W podobny sposób szyfrowano nieprawomyślne zdania w czasach PRL, aby ukryć je przed cenzurą. Na przykład w jednym z wydań „Dziennika Bałtyckiego” w latach 80. pierwsze litery akapitów utworzyły napis „Wrona skona”. Wówczas była to jedna z form oporu wobec zbrodniczego systemu. Dlaczego dziś do tej samej metody sięgnął „Dziennik”? Robert Krasowski, naczelny „Dziennika”, oraz Michał Fijoł, rzecznik prasowy zarządu Axel Springer Polska, odmówili nam komentarza. Natomiast Jakub Kumoch, zastępca szefa działu świat „Dziennika”, zapewnił nas, że... to zwykły przypadek. – Wszyscy mają jakąś obsesję na punkcie Tomasza Lisa. Teoria ewolucji mówi, że świat powstał przypadkiem, a skoro „Gazeta Wyborcza” wierzy w teorię ewolucji, to podobnie my wierzymy w przypadki – powiedział nam Kumoch.

Prof. Jerzy Zabczyk z Zakładu Teorii Prawdopodobieństwa i Matematyki Finansowej PAN uważa, że przypadkowe ułożenie 19 liter w sensowne zdanie jest niesłychanie mało prawdopodobne. W dziwny przypadek nie wierzy także Magdalena Bajer, przewodnicząca Rady Etyki Mediów, choć dodaje, że niczego nie da się tu udowodnić. – To jest niesmaczne i w złym stylu, niegodnym poważnej gazety – krytykuje Bajer.

k.b.