Ogień podłożono na działce w okolicach Konstancina, pod Warszawą, w nocy z 17 na 18 czerwca.
– Ktoś przeciął siatkę ogrodzeniową, dostał się na teren posesji i podpalił palety z materiałami budowlanymi, które były tam złożone – mówi „Rz” Ireneusz Wilk. – Nie wiem, kto mógł to zrobić, ale nie wykluczam, że może mieć to związek z faktem, iż reprezentuję rodzinę Olewników – dodaje adwokat.
Posesja w Białce na granicy Konstancina jest ogrodzona, niezabudowana, a adwokat – który chce w tym miejscu stawiać dom – zgromadził tam materiały potrzebne do budowy. – To spokojna okolica, dotąd nie było tam takich zdarzeń – mówi Wilk.
Sąsiednie posesje są zamieszkane, ale nikt nie widział, aby w dniu, kiedy wydarzył się incydent, podejrzane osoby kręciły się w pobliżu. O tym, że coś jest nie w porządku, sąsiedzi zorientowali się dopiero wtedy, gdy zobaczyli płomienie. To oni wezwali straż pożarną, która ugasiła ogień. Strawił on jednak palety i część materiałów.
– Sprawcom nie chodziło o kradzież, ponieważ nic nie zginęło. To wygląda na złośliwe działanie – uważa mecenas Wilk. O zdarzeniu powiadomił prokuraturę.