5 listopada 2004 r. do Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął subsydiarny akt oskarżenia (rodzaj prywatnego aktu oskarżenia) przeciwko siedmiu osobom rozpracowującym sprawę szpiega o kryptonimie Olin.
Sprawa okrzyknięta aferą „Olina” dotyczyła oskarżenia na przełomie 1995 i 1996 r. ówczesnego premiera Józefa Oleksego o kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi. W piśmie do sądu z listopada 2004 r. znalazły się nazwiska wysokich urzędników państwowych oraz byłych oficerów UOP – Andrzeja Milczanowskiego, Henryka Jasika, Mariana Zacharskiego, Dariusza Izgórskiego, Bogusława Libery, Wiktora Fąfary i Wojciecha Dylewskiego.
W ponad 40-stronicowym dokumencie mecenas Wojciech Tomczyk, pełnomocnik Oleksego, oskarżył wymienione osoby m.in. o niedopełnienie obowiązków, ujawnienie tajemnicy państwowej, nadużycie stanowiska i poświadczenie nieprawdy. Jednak okazało się, że akt oskarżenia w tajemniczych okolicznościach został wycofany z sądu. Rozmówcy „Rz” wskazują, że mecenas Tomczyk miał być w tej sprawie zastraszany, a nawet grożono mu.
– Nie będę komentował tej sprawy w obawie o swoje bezpieczeństwo – powiedział „Rz” mocno zdenerwowany mecenas. Zbyt rozmowny nie był też Oleksy. – Zaakceptowałem wycofanie tego aktu oskarżenia i nie chcę na ten temat rozmawiać. Mogę tylko powiedzieć, że rzeczywiście w sprawie pojawiły się groźby – stwierdził.
Kto groził Tomczykowi? Nie wiadomo.