[b]– Czesi wstrzymali wydawanie wiz dla Wietnamczyków z powodu ich przestępczej działalności. W Polsce przed laty też dużo się o tym mówiło. Czy u nas też może istnieć wietnamska mafia? [/b]
– Rzeczywiście przed laty przypisywano Wietnamczykom działania mafijne, ale tych, którzy dokonywali wymuszeń, już wyłapano. Były to jednak jednostki. Wietnamczycy nie żebrzą na ulicach, nie powodują więc poczucia zagrożenia. Oni ciężko pracują i mają efekty tej pracy. W latach 90. jako tłumaczka wiele razy jeździłam do aresztu deportacyjnego w Lesznowoli. Dzwonili z Komendy Głównej Policji, że zatrzymano wietnamskich mafiosów, a okazywało się, że to wcale nie Wietnamczycy.
[b] – Dlaczego Wietnamczycy wybrali Polskę, Czechy i dawną NRD spośród państw byłego bloku sowieckiego? [/b]
– Zadecydowały względy historyczne. W czasach komunistycznych przyjeżdżali tu na studia i na staże zawodowe, a potem część z nich została. Powstało wtedy dużo mieszanych małżeństw. Druga duża fala przybyła w latach 90. i była to emigracja zarobkowa. Wybrali właśnie te kraje, bo tu byli już Wietnamczycy, którzy mieli rozeznanie w kulturze i realiach Polski czy Czech. I znali język.
[b] – I świetnie sobie radzą. Widać to choćby po dobrych samochodach i apartamentach, w których mieszkają. [/b]