W wydanym przez siebie oświadczeniu prezydent Sopotu nie pytał naszego kolegi Piotra Kubiaka, współautora tekstów demaskujących układ w Trójmieście, czy zna prokuratora Zbigniewa Niemczyka, szefa gdańskiego wydziału Prokuratury Krajowej, ale udowadniał wręcz, że blisko współpracują. I to jest – zdaniem pana Karnowskiego – najważniejsze w całej „aferze sopockiej”.
Jeśli ich kontakty nazwał bliską współpracą, jak wypada określić znajomość Piotra Kubiaka z Jackiem Karnowskim trwającą ponad 10 lat, podczas których panowie bywali, co prawda z rzadka, na imieninach wspólnych, byłych znajomych? Pytania się mnożą. Kto winien jest „afery sopockiej” i kto, kogo zna? Może za całą sprawą stoi Ron Asmus, który na pewno zna wszystkich dziennikarzy „Rzeczpospolitej”, agentów CBA, Sławomira Julke i Zbigniewa Niemczyka?
Kto wie, jaka jest poprawna odpowiedź, niech wyśle e-maila do jedynego sprawiedliwego, od lat samotnie i bez znajomości (nawet z szefem prokuratury apelacyjnej) oddanego sprawom Sopotu – prezydenta miasta Jacka Karnowskiego. Wśród uczestników zostaną rozlosowane nagrody, a wręczy je sopocka konserwator zabytków podejrzana o fałszowanie dokumentów. Co to będzie? Może zgoda na dobudowanie piętra w dowolnej sopockiej kamienicy lub wypożyczenie porsche od znanego dilera samochodów w Sopocie. Niżej podpisani zapewnią prenumeratę „Rzeczpospolitej” i szampana na sylwestra.
A teraz poważnie. Co tak zdenerwowało prezydenta? Przerwanie prowadzonego ochoczo i dyskretnie postępowania przeciwko CBA przez śledczych z gdańskiej okręgówki? Przepraszamy, Panie prezydencie - wydaje się, że to dzięki nam, co prawda po miesiącu, sprawę „afery sopockiej” skierował do Warszawy prokurator, który w marcu 2008 roku zapraszał Pana na kawę. Widać, dzięki nam dopatrzył się on przynajmniej niezręczności. W nadchodzącym roku życzymy Panu prawdziwych argumentów w walce z potężnym układem odpowiedzialnym za wybuch „afery sopockiej” i oczyszczenia się z ciągle wymyślanych zarzutów – by wszystkim w Sopocie żyło się lepiej!