Z informacji "Rz" wynika, że mecenas Ewa Lewicka, jedna z nowych obrońców Lwa R., w przeszłości broniła Roberta B., ps. Bedzio, z mafii pruszkowskiej.
Gangster, chcąc uniknąć więzienia, przedstawiał warszawskiemu sądowi podejrzane zwolnienia lekarskie. Tak jak i zwolnienia Lwa R., bada je dziś łódzka prokuratura. "Bedziowi" wystawił je ten sam lekarz co producentowi filmowemu. W obu przypadkach stwierdził chorobę kręgosłupa.
Dotychczasowi obrońcy Lwa R. – mecenasi Marek Małecki i Piotr Rychłowski, już go nie reprezentują. TVP Info sugeruje, że zrezygnowali, bo – jak zeznał świadek koronny Konrad T. – wiedzieli o sfałszowanej dokumentacji lekarskiej. Byli obrońcy zaprzeczają temu. – Zapewniam, że w sprawie Lwa R. i żadnej innej nie podjęliśmy jakichkolwiek działań niezgodnych z prawem – mówi "Rz" Małecki.
Konrad T., pośrednik w załatwianiu lewych zaświadczeń, twierdzi, że fałszywki dla Lwa R. omawiał z jego adwokatami. Mieli spotykać się w kancelarii jednego z nich.
Według informacji "Rz" Konrad T. zeznał: "Radziliśmy, co najlepiej zrobić, żeby R. nie poszedł za kratki. Wszyscy ci adwokaci od samego początku byli oczywiście wtajemniczeni w sposób, w jaki zostanie załatwiona dokumentacja".