Adam Ś., udziałowiec i były prezes Kraków Business Park, firmy zarządzającej biurowcami w okolicach Krakowa, został zatrzymany w sierpniu 2008 r.
Według Prokuratury Okręgowej w Krakowie w ciągu kilku lat z KBP i spółek zależnych na podstawie fikcyjnych umów do firm zarejestrowanych w kraju i za granicą wyprowadzono przynajmniej 50 milionów euro. Do dziś śledczy nie wiedzą, co stało się z pieniędzmi.
Ś. otrzymał zarzuty, m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy. Na pół roku trafił do aresztu. Na wolność wyszedł w lutym tego roku m.in. dlatego, że zdiagnozowano u niego depresję. Sąd orzekł również, że w ciągu dwóch tygodni ma wpłacić milion złotych kaucji. Zakazał mu opuszczania kraju, pełnienia funkcji w spółkach objętych postępowaniem prokuratorskim oraz orzekł dozór policyjny.
“Rz” ustaliła, że Ś., choć minęło ponad siedem miesięcy, kaucji nie wpłacił. Powód? Do sierpnia jego prawnicy starali się odwoływać od tej decyzji: najpierw chcieli zmniejszenia kaucji, potem – zamiany jej na zabezpieczenie pod hipotekę nieruchomości biznesmena.
Prokuratura i sąd odrzucały te wnioski. Adwokaci składali zażalenia. Ostatniego sąd jeszcze nie rozpatrzył, bo prokuratura od ponad dwóch miesięcy sprawdza, czy nie zostało złożone po terminie. – Musieliśmy ustalić, kiedy pisma obrońców wyszły z poczty – mówi Janusz Hnatko z krakowskiej Prokuratury Okręgowej.