Od września na grypę zachorowało w Polsce 107 tys. ludzi. Rok temu o tej porze było ich 24 tys. – Za ten wzrost odpowiedzialny jest wirus A/H1N1 – przyznała wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz po posiedzeniu komitetu pandemicznego.
[srodtytul]Rząd kupi leki [/srodtytul]
Członkowie komitetu jak ognia unikali jednak określenia „epidemia”. – Jeśli chodzi o słowo na „e”, to samo jego użycie wywołuje nadmierną reakcję. Mówmy więc o wzroście zachorowań – proponował prof. Andrzej Zieliński, krajowy konsultant ds. epidemiologii (dzień wcześniej sam w rozmowie z „Rz” oświadczył, że mamy już w Polsce epidemię).
Mimo to komitet bardzo zdecydowanie zareagował na rosnącą gwałtownie liczbę infekcji. Planuje przekazać do aptek część rządowego zapasu antywirusowego preparatu Tamiflu (ok. 80 tys. dawek). Kolejne kilkadziesiąt tysięcy chce sprowadzić z zagranicy.
– Lek powinien przepisywać lekarz. Szacujemy, że może go potrzebować co dziesiąty chory – mówił prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych.