– Moi klienci od miesięcy żyją w zawieszeniu. A w grę wchodzi przyszłość ich dzieci – uważa mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska.
To reakcja na decyzję Sądu Rejonowego w Szamotułach, który postanowił, że wniosek o pozbawienie małżeństwa Szwaków praw do Róży i trojga jej rodzeństwa zacznie rozpatrywać dopiero we wrześniu. Terminy kolejnych rozpraw zostały rozpisane do końca roku. – Chcę, by zostały wyznaczone znacznie wcześniej – podkreśla pani mecenas.
Ale sąd odpowiada: – zmian raczej nie będzie. – Świadkowie zostali już wezwani na określone terminy – wyjaśnia Joanna Ciesielska-Borowiec, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Poznaniu, któremu podlega szamotulska placówka. – Sprawa ruszy po wakacjach ze względu na urlopy, ale nie tylko. Sądowi zależało na skoncentrowaniu materiału dowodowego. Dzięki temu proces powinien toczyć się szybko.
To niejedyny problem Szwaków. Członkowie Pogotowia dla Zwierząt w Trzciance wywieźli z ich gospodarstwa część zwierząt, o czym poinformował „Głos Wielkopolski”. – Zwierzęta były chude i zabiedzone. Stały po kolana we własnych odchodach. Ich życiu zagrażało poważne niebezpieczeństwo – tłumaczy w rozmowie z „Rz” Grzegorz Bielawski z pogotowia. – Od blisko roku prosiliśmy ich właściciela, by coś z tym zrobił. Nie reagował.
Obrońcy zwierząt powiadomili policję. Władysław Szwak odpiera zarzuty. – Krowy wychudły przez zimę, ale teraz odkarmiłyby się na pastwisku – przekonuje.