– Będę żądał wyjaśnień, ale to nie znaczy, że przewiduję dymisję – powiedział Donald Tusk podczas sobotniej konwencji krajowej PO, odnosząc się do trwającej od kilku dni burzy wokół Elżbiety Radziszewskiej.
– Liczę na tę rozmowę i liczę na to, że ostatnie dni spowodują, że wzrośnie zainteresowanie opinii publicznej tym, co robię – mówi „Rz" Radziszewska.
Zamieszanie wokół pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zaczęło się, kiedy w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego" stwierdziła, że katolicka szkoła ma prawo odmówić zatrudnienia zdeklarowanej lesbijce. A prawdziwa burza rozpętała się, gdy w TVN powiedziała, że spierający się z nią Krzysztof Śmiszek, związany z Kampanią przeciw Homofobii, jest gejem.
–Urząd, jaki pełni pani minister, wymaga pewnej ostrożności. To na pewno niefortunna wypowiedź, ale pani minister sama zrozumiała, że popełniła błąd – ocenił Tusk. W ostatnich dniach dymisji Radziszewskiej żądały organizacje feministyczne, gejowskie, SLD, a także m.in. Jolanta Kwaśniewska i Agnieszka Holland. Krytykował ją też Związek Nauczycielstwa Polskiego. Dziś o godz. 13 przed Kancelarią Premira demonstrację pod hasłem: „Pani już dziękujemy" organizują feministki z Feminoteki.
Radziszewskiej bronią organizacje prorodzinne, polska sekcja Europejskiej Unii Kobiet oraz Związek Romów Polskich. Minister poparł też metropolita lubelski abp Józef Życiński, a apel w jej obronie zamieścił na swej stronie portal [link=http://www.fronda.pl]Fronda.pl[/link].