Bryła kościoła farnego góruje nad centrum Gubina. Przez wieki świątynia była jedną z najcenniejszych gotyckich budowli polsko-niemieckiego pogranicza. Pod koniec drugiej wojny światowej, podczas walk o miasto, została zniszczona. Z ruin nie podźwignęła się do dziś. Sześć lat temu rozpoczął się jednak nowy rozdział jej historii.
Wówczas to w Gubinie powołana została fundacja, która ma przywrócić budowli dawną świetność. Wspiera ją w tym stowarzyszenie działające w sąsiednim Guben.
- W farze powstanie centrum spotkań polsko-niemieckich - zapowiada Janusz Gajda, dyrektor Gubińskiego Ośrodka Kultury, a jednocześnie menedżer kultury, który zajmuje się projektem. - Przedsięwzięcie zostało podzielone na etapy. Najpierw oddamy do użytku wieżę, w której będą się mieściły powierzchnie wystawowe i widokowa platforma. Całość powinna być gotowa do czerwca 2012 roku. Potem rozpiszemy konkurs architektoniczny na zagospodarowanie nawy głównej - tłumaczy Gajda.
Odbudowa w dużej części finansowana jest z pieniędzy unijnych. Zaangażowały się w nia instytucja samorządowe z obydwu stron Odry. Przedsięwzięcie objęli patronatem szefowie dyplomacji Polski i Niemiec. Zrujnowana świątynia stała się symbolem pojednania między obydwoma narodami. Do sielanki jednak daleko.
Burmistrz zamknie granice?
Bomba wybuchła w połowie lipca. Wówczas to burmistrz Guben Klaus Dieter Huebner w wywiadzie dla lokalnych mediów zaapelował o przywrócenie kontroli na granicy Polski i Niemiec. Powód? Odkąd Polska znalazła się w Strefie Schengen, w przygranicznych niemieckich miejscowościach wzrosła liczba przestępstw. W Gubinie i okolicach zawrzało. Tym bardziej, że burmistrz Hubner to członek FDP, czyli partii, która współrządzi Niemcami. Wywodzi się z niej między innymi Guido Westerwelle, tamtejszy minister spraw zagranicznych.