Dawni działacze Samoobrony zwierają szyki. Cel – wybory

Po śmierci lidera partii byli działacze Samoobrony chcą zewrzeć szyki i zgromadzić starą gwardię. Cel? Start w nadchodzących wyborach

Aktualizacja: 09.08.2011 04:15 Publikacja: 09.08.2011 04:12

Andrzej Lepper

Andrzej Lepper

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– W polskiej polityce nie ma miejsca dla więcej niż jednej Samoobrony – mówi „Rz“ mecenas Henryk Dzido, adwokat zmarłego w piątek wieloletniego szefa Samoobrony Andrzeja Leppera i niegdyś aktywny działacz tej partii.

Chce reaktywować dawną Samoobronę, która od 2007 r. zaczęła tracić na politycznym znaczeniu. Z szeregów partii odchodzili kolejni działacze. Angażowali się w tworzenie coraz to nowych mutacji Samoobrony. Powstały wówczas m.in. Samoobrona Patriotyczna, Samoobrona Ruch Społeczny, Ruch Ludowo-Narodowy czy Partia Regionów.

– Czas refleksji, jaki teraz mamy, znakomicie nadaje się do pojednania – uważa Dzido. Twierdzi też, że przez miniony weekend odebrał mnóstwo telefonów od byłych działaczy z całego kraju. – To armia ludzi z ogromnym potencjałem, która znów chce działać pod wspólnym szyldem – przekonuje.

– Trzeba zjednoczyć starą gwardię – mówi Sławomir Izdebski, były senator Samoobrony z Siedlec, który namawia dawnych działaczy do powrotu do polityki.

Szyki przed pogrzebem Leppera zwierają też jego dawni współpracownicy na Lubelszczyźnie. – Mój telefon bez przerwy dzwoni. Ludzie mają mnóstwo pomysłów na nową jakość Samoobrony – przekonuje jeden z byłych liderów partii w tym regionie.

Jedną z koncepcji jest zwołanie w ciągu kilku tygodni od pogrzebu Leppera kongresu zjednoczeniowego. – Wszyscy spotkamy się podczas uroczystości pogrzebowych, więc będzie okazja do ustalenia szczegółów. Celem powinien być start w nadchodzących wyborach – wyjaśnia Dzido. – Czas jest gorący, więc myślenie musi być szybkie.

– Dzięki zainteresowaniu opinii publicznej okolicznościami śmierci Andrzeja nadarza się szansa na zbicie pokaźnego kapitału politycznego – wtóruje mu długoletni działacz tej partii.

Kto miałby poprowadzić taką nową-starą Samoobronę? Część rozmówców „Rz“ wskazuje na mec. Dzido. – Jest akceptowany przez wszystkie środowiska – mówi jeden ze zwolenników pojednania.
– Wypadałoby skończyć już te waśnie, więc jesteśmy otwarci na współpracę, ale o konkretach trzeba rozmawiać po pogrzebie – uważa Zbigniew Witaszek, wiceszef Samoobrony Patriotycznej.

– Stanie nad trumną i krzyczenie: „Umarł król, niech żyje król“, niczemu dobremu nie będzie służyło.

 

– W polskiej polityce nie ma miejsca dla więcej niż jednej Samoobrony – mówi „Rz“ mecenas Henryk Dzido, adwokat zmarłego w piątek wieloletniego szefa Samoobrony Andrzeja Leppera i niegdyś aktywny działacz tej partii.

Chce reaktywować dawną Samoobronę, która od 2007 r. zaczęła tracić na politycznym znaczeniu. Z szeregów partii odchodzili kolejni działacze. Angażowali się w tworzenie coraz to nowych mutacji Samoobrony. Powstały wówczas m.in. Samoobrona Patriotyczna, Samoobrona Ruch Społeczny, Ruch Ludowo-Narodowy czy Partia Regionów.

Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?