Ależ pana wciągnęła ta polityka. Pamiętamy, jak pan zaczynał, od skupienia na sprawach ekonomicznych, a dzisiaj frajdę sprawia panu szermierka, ostre przemówienie.
Zapewne trochę więcej we mnie polityka. Ale to nie oznacza, że mniej we mnie ekonomisty. Uważam nawet, że jestem lepszym ekonomistą niż byłem cztery lata temu.
Bardziej socjalliberalnym, bo i rząd jest coraz bardziej – jak słychać wokół – socjalizujący.
Nie, ani rząd taki nie jest, ani ja nie jestem socjalliberalny. Jestem jednak chyba lepszym ekonomistą. Chcecie panowie jakiś przykład?
Mamy swój ulubiony dowód na to, że jest pan innym ekonomistą. Cztery lata temu nie poszedłby pan na wojnę z systemem otwartych funduszy emerytalnych, co nam akurat się spodobało.